O, wolności!!!

O, wolności!!!

 

Ufff, trochę minęło czasu. Ale uporaliśmy się, żeby podsumować (sobie) Włóczykija.

 

 

Elastyczność – to słowo pojawiło się już pierwszego wieczoru. Gośka na pytanie o dalsze plany podróżnicze odpowiedziała; „Nie wiem. Gdzieś tam sobie pojedziemy.” Nie chce się spinać mieszkaniem w stolicy, robotą, nie chce myśleć czy dalej będzie tworzyć „rozmowy niekontrolowane”. Po prostu chce być elastyczna. I wolna! Oj, ale to nam dało do myślenia.

 

No a potem już były same potwierdzenia. Wolność to jest to! Tylko jak to zrobić? Jedni pracują duuuużo, ale potem „wentylują” (to słowo, które usłyszeliśmy od mieszkającego na Zaolziu kolegi Adama, już kilka lat temu – i oddaje wszystko, nie?). Inni wyjeżdżają na kilka lat, wracają i próbują dalej zrozumieć o co chodzi. Jeszcze inni mówią, że nie warto trudzić się ze zrozumieniem świata i życia, bo i tak życie sobie płynie jak rzeka i nie pyta nas czego chcemy. I trzeba je po prostu przyjąć takie jak jest.

 

Spotkaliśmy tylu ciekawych ludzi! Cały czas gadaliśmy i niestety rzadko wyciągaliśmy aparat. Ale ważne to, co zostało w głowach!

 

Aleksander Doba, rozchwytywany przez wszystkich. Znalazł pół minuty na degustację pysznej zielonej. Choć, jak sam mówi, on to zielonej nie lubi. Woli kawę!

 

Przemek „Groszek” Cwynar. Jego opowieści wszystkich wprawiają w dobry nastrój! Szalone pomysły na wyprawy i wycieczki. A po co? Żeby była zabawa!

 

 

Byli też Wystrachowie (którzy ostatnio wygrali memoriał Piotra Morawskiego – gratulujemy!), był Piotrek Horzela opowiadający o Antarktyce (i zauważyliśmy, że zarówno dzieci, jak i dorośli, tak samo reagują na fotografie pingwinów, słoni morskich i fok).

 

Zaglądajcie też koniecznie tutaj – www.intoamericas.com.

 

 

W każdym razie – wszyscy to wiemy, że życie jest piękne, tylko trzeba pamiętać. Takie festiwale dają dużo mocy i inspiracji.