TOAST ZA PRZODKÓW

Gorecki

TOAST ZA PRZODKÓW

Gorecki

To książka autorstwa Wojciecha Góreckiego, która nominowana jest do Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego. Ta książka sprawiła też, że Piotrek wylądował w Gruzji.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zaczęło się niewinnie. Był wolny czas, z którym coś trzeba było zrobić. Może Bałkany? Nie, zostawimy je sobie na sierpień. Syria, Liban? Hmm, zbyt niespokojne czasy tam nastąpiły.

Po jakimś czasie usłyszeliśmy o książkach nominowanych do nagrody im. Kapuścińskiego i wszystkie chcieliśmy mieć! Na samym początku zdecydowaliśmy się na Góreckiego.

 

A żeby nie zapomnieć kupić najważniejszych rzeczy trzeba (na starość) zapisywać sobie wszystko na karteczkach!

 

zakupy

 

No i tak Piotrek zaczął czytać i zdecydował się właśnie na ten kraj. Opowiadać za niego nie będę, pewnie wkrótce sam coś napisze. A i o książce „Toast za przodków” nic nie wiem, bo ona też sobie jeździ po Gruzji.

 

Ja jestem w trakcie czytania „Planeta Kaukaz” również Wojciecha Góreckiego (II wydanie, uzupełnione). Naprawdę ciekawa rzecz. Myślę, że słowa Jacka Hugo-Badera zachęcają stuprocentowo do czytania:

 

planeta kaukaz

 

„Mineralne Wody to wielki, przesiadkowy port lotniczy – jak Frankfurt, tyle że na południu Rosji. A w samolocie tylko dwie kategorie podróżnych: strzaskani na mahoń rosyjscy wczasowicze, którzy na Elbrusie hulali na nartach (nabuzowani pozytywną energią, radośni, wybyczeni, odpasieni, dotlenieni i, rzecz jasna, wszyscy na lekkiej bani), a obok nich ludzie z dziwnym obłędem w oczach, jaki mają ci, co właśnie wyrwali się z piekła. (…)

Jakby rybę i chomika wsadzić do jednego akwarium. Takie samo wrażenie odnoszę, kiedy czytam Wojtkową Planetę. Jezu, skąd on nabrał takich eksponatów?! Kałmucki prezydent Kirsan Ilmużynow, który gada z kosmitami, dziwak Lew Wozniak z Machaczkały, tajemniczy znikający Bajramow z miasteczka Kuba, archeolog Łowpacze z Majkopu… A wszyscy na maleńkiej planecie, o powierzchni podobnej do Szwecji.”