HRABIA MONTE CHRISTO

HRABIA MONTE CHRISTO

Hrabia Monte Christo zawładnął moimi popołudniami i wieczorami.

 

 

Wstyd się przyznać, że wcześniej nie miałam tej książki w rękach (tzn. miałam od czasu do czasu, gdy ścierałam z niej kurze). Trzy tomy powieści Aleksandra Dumasa spokojnie czekały sobie na odpowiednią chwilę. No i stało się – na dworze zimno, a w domu kocyk, ciepła herbatka i kilka wolnych chwil. Szczerze mówiąc, już miałam rzucić w kąt pierwszy tom. Coś mi nie pasowało, chyba język jakim jest napisana ta książka. Ale nie można się tak łatwo zrażać to dzieł literatury!

 

No i czytałam dalej. I niestety… Stało się. Praca zepchnięta na bok, gotować się nie chce, a co dopiero gdzieś wychodzić! Hrabia Monte Christo oczarował mnie tak samo jak wszystkich innych bohaterów książki! Jestem teraz razem z nim w Paryżu… (połowa drugiego tomu). Wiem, że na pewno ma jakiś plan, lecz nie wiem jeszcze jak to się wszystko skończy. I nie chcę wiedzieć!!!! Bo nawet filmu żadnego nie widziałam, a podobno trochę tych ekranizacji powstało. Najpierw muszę przeczytać wszystkie trzy tomy, a dopiero później zasiądę przed ekran i będę podziwiać Gerarda Depardieu, który mimo, że nie ma kruczoczarnych włosów, jak oryginał z powieści, to chce tego samego – zemsty!

 

I na tej ekranizacji chyba poprzestanę. (Przynajmniej będę wiedziała, jak wymawiać te wszystkie francuskie nazwiska i nazwy!)

 

{youtube} mDC_jmcnYfM{/youtube}