11 lis ŚNIADANIE Z NIEDŹWIEDZIEM
– Violeeetaaa! Mariaaanaaaa! Śniadanie! Bobby!!! Chodź tu maleńki! Masz!
Tak zaczyna się każdy dzień w Belitsy w Parku Tańczących Niedźwiedzi, o którym już pisaliśmy.
W tym roku byliśmy tam po raz drugi – tym razem spędziliśmy tam noc, a rankiem (po naszym śniadaniu) jeździliśmy z pracownikami parku i karmiliśmy niedźwiadki. A co je taki miś? Chleb, gruszki, winogrona, melony, pomarańcze a na kolację – suchą karmę dla psów. Dlaczego tak? Gdy niedźwiedź był w niewoli u ludzi karmiony był tylko chlebem i resztkami jedzenia. Niektóre też nie mają zębów (wyrwane dla bezpieczeństwa właściciela).
Nie wiedzieliśmy, że niedźwiedzie jedzą z taką gracją – nie jest to wpychanie łapy do garnka z miodem (wzorem Kubusia Puchatka). Każdy z mieszkańców parku delikatnie chwyta zębami kiść winogron, kładzie je sobie na łapkę i powoli obgryza z cicha mlaskając. Naprawdę niezwykły to widok.